696 977 400 agnieszka.janas@wp.pl

Po co namiot tlenowy???

 

 

Po co namiot tlenowy???

 

 

 

 

                      

                           Po przeprowadzeniu badań wydolnościowych postanowiłam na sobie wypróbować działanie namiotu tlenowego.

O zaletach sztucznej hipoksji mogłam tylko przeczytać. Sportslab pożyczył mi sprzęt na okres trzech tygodni. To minimalny czas dla zauważnia efektów.

Moja dyspozycja sportowa na wejściu była słaba….

Wchodziłam w cykl treningowy po rekonstrukcji ściegna mięsnia piszczelowego tylnego. Miałam tym samym możliwość obiektywnej oceny.

Montaż namiotu na łóżko to wbrew pozorom prosta sprawa, a jedyną niedogodnością jest dość wysoki poziom hałasu z maszyny. U mnie sprawdziły się stopery do uszu, a po kilku dniach przyzwyczaiłam się do niedogodności.

Pierwsze trzy noce spędziłam na wysokości ok. 1800 m n.p.m. Typowe reakcje organizmu ból glowy, szum w uszach. Po pięciu dniach zwiekszyłam wysokość do 2300 m n.p.m by w końcu osiagnąć ok 2750 m n.p.m. Z punktu widzenia naukowego przebywanie na wyższej wysokości nie ma sensu i pogarsza tylko regenerację.

W pierwszym tygodniu trenowałam spokojnie i bez akcentów. Wszystko by lepiej przejść adaptację i nie zaburzać procesu erytropoezy (kortyzol wydzielany podczas intensywnych treningów blokuje powstawania czerwonych krwinek). Dodatkowo dbałam o dobre nawodnienie i dietę bogatą w żelazo. Zresztą wcześniej zbadałam poziom żelaza i ferrytyny we krwi, ponieważ niski poziom tego pierwiastka zaburza wzrost hemoglobiny.

Co zaobserwowałam po tygodniu spania w namiocie tlenowym??/

Zaburzony sen, gorszą regenerację, ale większy ,,power'' na treningu….Jakbym nagle dostawała więcej tlenu. Zgodnie z zaleceniami fizjologów ze ,,Sportslabu'' spożywałam jakieś 200 kcal więcej niż normalnie, bo rzeczywiście nastąpił wzrost przemiany materii.

Po około 10 dniach minęły delikatne bóle głowy, spałam dobrze i zaczęło się lepiej biegać.

Kontrolowałam stan organizmu pulsoksymetrem, który informuje o tętnie i wysyceniu tlenem.

Namiot tlenowy stosowałam przez okres prawie trzech tygodni. Tydzień później wystartowałam w biegu przełajowym na dystansie 10km. Wygrałam,mimo trudnej nawierzchni i to bez większego wysiłku. Regeneracja przebiegła prawidłowo.

Parametry krwi uległy poprawie. Hemoglobina wzrosta z 13,9 na 14,8 a hematokryt z 40 na 43.

Zaobserwowałam niższe tętno spoczynkowe.

Namiot tlenowy był dla mnie również doskonałym przygotowaniem do wyjazdu na obóz wysokogórski w Kenii w Iten (2400 m n.p.m.)

Wierzę, że stosowanie namiotu tlenowego pozwoli mi ,,powócićnaszczyt'' i bić kolejne ,,życiówki''.

Jeśli chcesz sprawdzić na sobie sztuczną hipoksję skontaktuj się ze ,,Sportslab''.

Istnieje możliwość wypożyczenia namiotu tlenowego lub można potrenować w Centrum Treningu Hipoksyjnego.

http://sportslab.pl/centrum-kompetencji-i-treningu-hipoksycznego/

 

 

 

 


 

 

2 thoughts on “Po co namiot tlenowy???”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.