696 977 400 agnieszka.janas@wp.pl

Po co tyle pytań???

 

Po co te pytania????

 

 

      Po co tyle pytań??? Moja przygoda z coachingiem i jego wpływ na moją karierę sportową i trenerską. Wszystko w formie rozmowy…

A taki dialog między (A)gnieszka i (B)łażejem 🙂

B: Spotkaliśmy się jakiś czas temu, jak to zwykle bywa – przez przypadek. Ten przypadek to Ula (pozdrowienia!), niemniej – wcześniej się nie znaliśmy. Samo spotkanie miało konkretny cel…

A: Coaching. Miałeś zostać moim coachem…

Fizjo Ula, coach Błażej i Ja!!
Fizjo Ula, coach Błażej i Ja!!

B: I wtedy konieczne okazało się, że trzeba najpierw tę ideę omówić… Żeby nie było niejasności, o co z tym wszystkim chodzi..

A: Gdy mówisz innym, jak wyjaśniasz to, czym jest coaching?

B: To forma wsparcia polegająca na wzmacnianiu w drugim człowieku jego mocnych stron, dobrych cech, posiadanych umiejętności. Jej głównym celem jest poszerzenie perspektywy obserwowanego świata, czy też przygotowanie do ewentualnej zmiany.

A: Jak to realizujesz?

B: Ważne jest, żeby w tej pracy nie narzucać drugiej osobie swojego punktu widzenia. Ludzie myślą – coach to trener. A właśnie tu jest drobna różnica. Trener – jak go rozumiemy w sporcie – daje Tobie rady, sugestie. Razem obserwujecie Twój warsztat wyczynowca i on mówi, co dobrze, co źle. Tymczasem w coachingu zakłada się, ze posiadasz już wystarczająco dużo wiedzy, doświadczeń, umiejętności, aby te wszystkie czynniki zebrać w jedno i wykorzystać w sposób optymalny. Uwaga – optymalny dla Ciebie. To jest ta drobna różnica – jako coach wierzę, że wybierzesz najlepszą dla siebie formę dalszego postępowania.

A: Ale czasem lepiej jest dostać od kogoś radę…

B: Oczywiście. Dlatego w sporcie jest miejsce i dla trenerów, i dla coachów 🙂 Swoja drogą – czy wiesz, że coaching wywodzi się właśnie ze sportu!? Niejaki Timothy Galloway zauważył, że różni zawodnicy w różny sposób korzystają z tych samych informacji od trenerów. I pomyślał, że przecież każdy z tych zawodników jest indywidualnością i być może dla każdego z nich konieczna jest inna proporcja wszystkich tych czynników. Zachęcał ich do przyglądania się odnoszonym efektom i koncentrowania się na zwiększaniu swojej świadomości tego, co się z każdym z tych ludzi działo.

 A: To prawda, że w sporcie często ludzie mylą te pojęcia.

B: Popatrz na to w ten sposób. Trener będzie Tobie mówił – to jest dobre, to jest złe. To zmień, to wzmocnij. Tu musisz zmienić technikę, a tu idzie Tobie dobrze. Tymczasem coach sam zapyta Ciebie o Twoje odczucia, emocje i myśli – Co Tobie sprawia teraz trudność? Co idzie łatwo? Co chcesz osiągnąć? Jak się czujesz, gdy wygrywasz? Jak odnosisz się do porażek!? Coach pyta. Ty odpowiadając poznajesz siebie coraz lepiej. W efekcie coraz skuteczniej rozumiesz, co Ciebie wspiera, co hamuje, co już jest proste, co wymaga jeszcze pracy…DSC_6316

A: To na czym polega korzyść z coachingu?!

B: Na poznaniu siebie. Lepiej rozumiesz swoje motywy. Zauważasz, co Ciebie odciąga od realizacji celu. Poznajesz swoją motywację i umiesz ją dobrze wykorzystać do treningów, do wytrwałej pracy. Poznajesz swoje ograniczenia i uczysz się przekraczać te bariery. Lepiej dopasowujesz do swoich predyspozycji treningi, lepiej organizujesz czas. Także i życie prywatne staje się lepiej zorganizowane. Człowiek jest całością – także i sportowcy. Gdy poprawia się jeden fragment życia, to i pozostałe na tym korzystają..

A: Coaching zmienia sposób myślenia…

B: Bo taki jest jego cel. Albo człowiek zauważa nowe możliwości i podejmuje nowe działania. Albo potwierdza swoją opinię, że to, co robił jest dobre i że już obrał dobry kierunek. Jeszcze raz powtórzę, żeby nie było niejasności – celem coachingu jest zmiana myślenia rozumiana jako świadomy wybór decyzji z większej liczby zauważonych możliwości.

A: Czy coaching jest dla wszystkich?

B: zdecydowanie tak. Każdy człowiek ma możliwość takiego prowadzenia swojego osobistego rozwoju, jak zapragnie. Coaching jest tu narzędziem, które to usprawnia, wzmacnia. Właściwie o skuteczności decyduje gotowość człowieka do pracy, do zmierzenia się ze swoimi sprawami, z życiem. Każdy może powalczyć o bycie lepszym sportowcem, lekarzem, studentem, kolegą, rodzicem, pracownikiem, czy jakkolwiek siebie określi

 A: To skąd podziały na coaching biznesowy, sportowy i inne?

B: To tylko wybór tematu. Niesie za sobą konsekwencje używania innych ćwiczeń, słownictwa, definiowania celów. Ale – powtórzę – coaching jest dla wszystkich.

A: Czyli można zająć się tylko sportem?

B: Tak. Choć nigdy nie wiadomo, jak potoczy się rozmowa. Ktoś może zacząć od pracy nad zagadnieniem sportowym, a rozmowa potoczy się nagle w kierunku jakichś ważnych spraw życiowych. I dobrze. Bo potem okazuje się, że właśnie te sprawy blokowały możliwość pełnej koncentracji na treningach…DSC_6093

A: Czy to nie jest jednak jakaś psychoterapia!?

B: Coaching mocno bazuje na psychologii. Różnice w wielu miejscach są niewielkie. Terapie zajmują się raczej sprawami problematycznymi, traumami. Tam jest potrzebna wiedza, jak pracować z danym stanem. Coaching chętniej pracuje na przyszłości, na celu, który ktoś chce osiągnąć. A tu wiadomo – że najlepszy specjalistą od swojego życia jest dla siebie każdy z ludzi. Każdy sam sobie może udzielić najlepszej odpowiedzi, do czego dąży. I w tym właśnie pomaga coach.

A: To co osiągnę korzystając z coachingu?

B: Rozpoznanie sytuacji, w której się znajdujesz. A więc – co Tobie teraz przeszkadza. Czego nie chcesz. Co Ciebie blokuje. Ale też natychmiast z drugiej strony uświadomisz sobie, co Tobie pomaga. Co Ciebie wspiera i jak jeszcze możesz to wykorzystać. Jak ominąć blokady. W efekcie działania Twoje są szybsze, efektywniejsze. Cele i marzenia stają się bliższe i realne.

A: Czy coaching może zaszkodzić?

B: Nieeee…. Ale też cichym założeniem jest, aby osoba nie uzależniła się do coachingu. Aby ze swoimi sprawami nie czekała na sesję – "A mam temat, to poczekam na coacha. Sam nie będę się męczył!". Nie. Klient ma w ramach procesu nauczyć się, doświadczyć radości z jeszcze bardziej samodzielnego myślenia i decydowania o sobie. Ma się nauczyć mechanizmów, które pozwolą mu łatwiej wyciągnąć wnioski. Ma zacząć zwiększać zakres kontroli nad swoim życiem. A gdy już coś jest pod lepszą kontrolą, to łatwiej jest dotrzeć do celu, do którego tak długo się podążało!

A: Za co odpowiada coach!?

B: Za rzetelne, etyczne prowadzeni procesu. Coach ma unikać każdej sytuacji, w której doradza. Ma być w pełni gotowy rozumieć potrzeby drugiego człowieka. Dobierać odpowiednie narzędzia. Inspirować pytaniami. Ma być przede wszystkim specjalistą w takim prowadzeniu procesu, aby klient optymalnie szybko osiągnął swój cel.

A: To coach nie odpowiada za wyniki w sporcie?

B: Za to odpowiada przede wszystkim sam zawodnik. Cokolwiek powie trener, cokolwiek zapyta coach, cokolwiek zasugeruje kolega, przechodzień czy cokolwiek wyniknie z artykułu w prasie czy programu w telewizji, ostatecznie za swój wynik odpowiada zawsze zawodnik. Po jego stronie są treningi, praca nad sobą, pilnowanie diety, snu, itp. Rzecz w tym, aby zoptymalizować czas, siły i możliwości przy tym rozwoju. Kto i na ile skorzysta z coachingu – sam o tym decyduje.

A: No tak. Ty za mnie nie pobiegniesz…

B: Nie śmiałbym przy Tobie nazwać swojej aktywności sportowej biegiem… Raczej pełzaniem…

A: Przestań… Jak wygląda zorganizowanie takiego procesu?!

B: Najczęściej pierwsze spotkanie służy omówieniu tematu coachingu. Tak, aby osoba, która się na to decyduje, wiedziała, o co chodzi. To jest miejsce na pytania, na rozmowę, przedstawienie okoliczności, potrzebnych do omówienia tematów. To jest także moment, kiedy obie strony sprawdzają, czy 'pasują' do siebie. Czyli – czy dobrze się im razem rozmawia, pracuje. Później następuje już uzgodnienie harmonogramów spotkań. I – zaczyna się poważna praca…

A: Czyli zawodnik przychodzący na coaching będzie wiedział, w czym bierze udział?!

B: Zawsze. Nawet w czasie spotkania ma prawo do tego, aby się zapytać i poprosić o wyjaśnienia. A i jeszcze jedno. W coachingu obowiązuje zasada zaufania. Nic, co jest mówione na sesji, nie wychodzi na zewnętrz. No chyba, że sam zawodnik chce o tym opowiedzieć. Dla coacha – rozmowa jest ich dwustronną tajemnicą.

A: Właśnie miałam o to zapytać…

B: Ale ja tu tak tylko wykładowo i teoretycznie mówię, a przecież Ty już jesteś po paru spotkaniach. Możesz sama opowiedzieć, jak to u Ciebie wypadło. Tak w prawdziwym życiu… Powiedz, jakie zmiany zaszły między pierwszym spotkaniem i obecnym czasem?13654322_1186863594689555_8519924173644988174_n

A: Kiedyś każda kontuzja była ogromną traumą. Z czasem tez potrafiłam znaleźć alternatywę. Dla przykładu: w trakcie złamania zmęczeniowego w 2011r. uprawiałam aquarunning, ustalałam plany treningowe. Z tą małą róznicą, teraz przyjmuję kontuzję i to najpoważniejszą w moim życiu jako kolejne wyzwanie w moim życiu. Szukam rozwiazań, akceptuję stan obecny i towarzyszy mi przewaga optymizmu.

B: Co się stało z Twoim zamartwianiem się!?

A: Kiedyś przejmowałam się , co powiedzą inni, na moją kontuzję. W głowie pojawiały się myśli, ze jestem słaba, krucha, ze się nie nadaję. Teraz wiem, że ludzie zawsze będą gadać. To moje życie i moje droga. Wybieram, to co mnie wspiera. Zadaję sobie pytanie: Co mogę zrobić, by wygrać z kontuzją? Teraz szukam pomocy w sobie i u innych 3.Co Ciebie motywowało kiedyś, co Ciebie motywuje teraz? Kiedyś motywacją do startów była chęć zwycięstwa i zarobienia pieniędzy. Teraz motywacją pozostaje chęc zwycięstwa, ale też swoim bieganiem chcę pomagać potrzebującym oraz być inspiracją dla innych.

B: Jak opisałabyś zmiany, które zaszły w Tobie? Często sami nie zauważamy jak się zmieniamy. Jednak ta zmiana jest. Przykład: widok biegnącego człowieka podczas kontuzji wywoływał we mnie frustrację. Co mi to dawało. Nic, poza gorszym nastrojem!!! Teraz na widok biegacza po prostu mówię sobie: Już niedługo ja pobiegam!!!!

B: Co jeszcze zauważasz?

A: Tak naprawdę moje zmiany nastąpiły w warunkach niekoniecznie korzystnych dla rozwoju mojej kariery sportowej. Najpierw było pieknie, spełniło się moje marzenie i wyjechałam na obóz wysokogórski do USA. Niestety tam ból piszczelowego tylnego uniemożliwił wykonanienie całego planu treningowego. Do tego pobyt wysokogórski nie przełożył sie na poprawę wyników sportowych. Było gorzej. Udało się zwyciężyć w Wings for Life, ale to nie był szczyt moich możliwości. Teraz operacja – rekonstrukcja ściegna mięśnia piszczelowego tylnego i unieruchomienie (gips kule) Co JA na to ? Chcę wykorzystac ten czas jak najlepiej!!DSC_6289

B: Co zmieniło się w Twoim codziennym funkcjonowaniu?

A: Przede wszystkim zamykanie się w sobie w własnymi problemami. Teraz zwróciłam się do ludzi z prośbą o pomoc. Mając oparcie w innych łatwiej jest mi pokonywać problemy mnie napotykające i traktować je zadaniowo.

B: Czyli zmieniłaś swoje myślenie? Jak jest teraz?!

A: Przed wszystkim kiedyś przejmowałam się co powiedzą inni i to w sposób nagminny. Tymczasem wiem, że dla mojego dobra warto przyjmować słowa, które mnie wspierają a odrzucać te, które działają na mnie destrukcyjnie. Analizuję co się kryje za słowami innych, co chcą przez to powiedzieć itd.

B: Jaką najważniejszą myślą chciałabyś podzielić się z innymi?

A: Najważniejsze: szukać rozwiązać!!!Stawiać sobie cele, nie powracać do przeszłości

B: Jakie masz teraz plany na przyszłość?

A: Chcę jeszcze zawojować biegowy świat. Chcę wzmocnić poczucie własnej wartości. Jednocześnie chcę by moje doświadczenie i wiedzę wykorzystać w swojej obecnej i przyszłej pracy trenerskiej.

B: Zadanie duże. Będzie wymagało czasu. Nie zabieram go więc już więcej i już się cieszę na naszą kolejną sesję..

A: Ja też!!!

Czy warto zadawać pytania???Czy warto mieć coacha???? Odpowiedzi na te pytania zostawiam Wam!!!!!DSC_6331 (1)

One thought on “Po co tyle pytań???”

Skomentuj Agnieszka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.