To był piękny ,,come back''. 30 sierpnia 2014- mój bieg, mój powrót po sześciu miesiącach pauzy, moja wygrana (po raz trzeci z rzędu w Nowym Tomyślu). Mimo, że mało trenowałam, że jeszcze nie zaczęłam leczenia przyczynowego (terapia estrogenami) to zdecydowałam się na start w IV ,,Chyżej 10''. Dzięki ,,szybkiemu wsparciu'' ze strony ,,Muscle Clinic'' miałam gotowy zestaw przedstartowy. Odpowiednie odżywienie ciała na poziomie komórkowym (Orthomol Sport), wysokiej jakości suplementy zapewniają mi poczucie bezpieczenstwa, że dostarczyłam swemu ciału odpowiedniej dawki energii.
Bałam się tylko o to, czy moje nóżki wytrzymają asfalt, dystans, szybkość. Cóż…nie ma odwrotu…..
Atmosfera wspaniała, jeszcze lepsi biegacze i tysiące pozdrowień………
Wystrzał startera i ruszam, a raczej ,,głodna biegania'' śmigam przed siebie.
Wiem, że początek był za szybki, jak na moje przygotowanie. Oddech przyspieszony, kontrola ustawienia ciała, obawa o nóżki. Hamowałam swoje ambicje, by w zdrowiu dotrwać do mety.
I tak, z czasem 37:06 i radością bezcenną wygrałam po raz trzeci ,,Chyżą 10''.
Gratulacje , pozdrowienia…..ale tak naprawdę rozkleiłam (popłakałam)się na ,,pudle''.
Wtedy to kolejny raz uświadomiłam sobie, jak bardzo kocham biegać……….
Przede mną jeszcze długa droga po zdrowie…………………………….
Ale dla takiej radości warto żyć!!!!!!!